ZIELONE, ŻÓŁTE… STALOWE. Wyroby Zakładów Południowych i Huty Stalowa Wola

  • data:
  • kurator:
  • inne:
  • nieco dłuższy tekst:

2.06.2020-1.10.2022, wystawa plenerowa, plac przed Biblioteką Międzyuczelnianą w Stalowej Woli, ul. Ks. J. Popiełuszki 10

 

  • Drukuj
  • E-mail

Od Zakładów Południowych do HSW S.A.

Pomysłodawcą utworzenia Zakładów Południowych był inż. Marceli Siedlanowski, dyrektor katowickiej Huty Baildon, który chciał stworzyć filię swego rozszerzającego produkcję, a niemożliwego do rozbudowania w obrębie miasta przedsiębiorstwa, gdzieś na południu, z dala od potencjalnych zagrożeń wojennych. Decydenci z rządu zaakceptowali pomysł, rozszerzając projekt – miała powstać nie filia, a samodzielne zakłady metalurgiczne, w dodatku wraz z zakładem mechanicznym. Całość inwestycji włączono do planu powstającego Centralnego Okręgu Przemysłowego.

Inż. Siedlanowski stanął na czele komisji poszukującej odpowiedniego miejsca na budowę fabryki i to on zadecydował, iż powstanie ona nieopodal wsi Pławo. Powołano do życia Spółkę z o.o. (1937), w skład której weszło konsorcjum Huta Pokój – Śląskie Zakłady Górniczo-Hutnicze S.A. (odpowiedzialne za wzniesienie huty) i Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych S.A., (mające zbudować zakład mechaniczny). Podpisano umowę z Ministerstwem Spraw Wojskowych na wykonanie inwestycji.

Pierwsze sosny pod budowę ścięto w marcu 1937 roku, a że pracowano w iście „copowskim” tempie, 14 czerwca 1939 prezydent RP Ignacy Mościcki oficjalnie otworzył produkujące już Zakłady Południowe – hutę wytapiającą stal szlachetną oraz zakład mechaniczny wytwarzający sprzęt artyleryjski oraz turbiny parowe. Niewątpliwym ojcem sukcesu ZP był Marceli Siedlanowski – prezes Spółki i dyrektor naczelny przedsiębiorstwa, potrafiący zebrać profesjonalną kadrę i przestrzegać najwyższych standardów jakości zarówno wznoszonej inwestycji, jak i produkowanych wyrobów.

Wojna przekreśliła plany rozwoju. Niemieccy okupanci doceniali ogromny potencjał przejętych zakładów i starali się go wykorzystać. Werk Stalowa Wola kontynuował produkcję armat, w tym słynnego działa, jednocześnie przeciwlotniczego i przeciwpancernego Flak 8,8. Wycofując się Niemcy zdewastowali zakłady i ogołocili je z cennego sprzętu.

Pierwsze lata powojenne zdominowały próby odzyskania wywiezionych maszyn i ciężka praca nad uruchomieniem fabryki. Początkowo produkowano wyroby zaspakajające potrzeby ciągle walczących armii, później to, czego potrzebowało odradzające się państwo i społeczeństwo. Podjęto produkcję armat polowych i czołgowych na licencji radzieckiej. W 1948 zmieniono nazwę Zakładów Południowych na Huta Stalowa Wola.

Długo szukano właściwego profilu produkcji, zajmując się wytwórstwem na potrzeby branży rolniczej, budowlanej, naftowej, górniczej, a nawet samochodowej. Z tych poszukiwań wyłoniły się pierwsze sztandarowe wyroby HSW – agregaty sprężarkowe oraz wózki akumulatorowe.

Aż wreszcie pojawił się kolejny w dziejach przedsiębiorstwa mąż opatrznościowy – dyrektorem naczelnym HSW został inż. Zdzisław Malicki (1965). Postanowił on postawić na specjalizację w produkcji maszyn budowlanych i podjąć współpracę z zachodnimi firmami oraz korzystać z ich technologii. Potrafił przy tym pokonać niechęć opornych rządowych decydentów oraz nieufność zachodnich kontrahentów, a także wzniecić wśród swej załogi zapał do wprowadzania nowatorskich rozwiązań. Efektem tych śmiałych poczynań była zmiana profilu produkcji i kolejne partie przebojowych wyrobów: koparki KM 602a, betonomieszarki na licencji niemieckiego Stettera, żurawie na bazie współpracy z brytyjskimi firmami Jones i Coles, ładowarki ze sławnymi Ł-34 i wreszcie ciągniki gąsienicowe na licencji amerykańskiego Harvestera, z opracowanym w Stalowej Woli gigantem TD-40. Dochodziły do tego mosty napędowe (na amerykańskiej licencji Clarka), skrzynie przekładniowe i koła zębate.

Hitami utajnionej produkcji wojskowej były transportery opancerzone MT-LB wraz z ich modyfikacjami Opalem I i II, wykorzystywane jako podwozie wielu rodzajów wozów bojowych, oraz samojezdne haubice 122 mm Goździk

Połączenie huty i znacznie już rozbudowanych zakładów mechanicznych w strukturach HSW sprawiało, iż przedsiębiorstwo było w znacznej mierze samowystarczalne.

W 1972 został utworzony Kombinat Przemysłowy Huta Stalowa Wola, w skład którego weszły też filie w Janowie Lubelskim, Leżajsku, Strzyżowie i Zaklikowie oraz fabryki w Suchedniowie i Radomsku. Przedsiębiorstwo będące już światowym potentatem w produkcji maszyn budowlanych zatrudniało ponad 20 tys. osób.

Lata 80. to okres przemian ustrojowych, w których znaczącą rolę odgrywają przedstawiciele załogi HSW. Zakład stosunkowo dobrze odnalazł się w nowej rzeczywistości gospodarczej, utrzymując dotychczasowy profil produkcji cywilnej. Wytwórczość wojskowa obejmowała wozy opancerzone różnych typów i zastosowań, a także wytapianie stali jakościowych dla przemysłu obronnego.

Potrzeba restrukturyzacji sprawiła, iż przedsiębiorstwo w 1991 zamieniło się w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa. Stanowiło teraz grupę kapitałową, składająca się ze spółki dominującej i spółek zależnych. Kryzys przyszedł z chwilą załamania się rynków wschodnich, trudności z płatnościami za wysłane wyroby, embargo związane z wojną w Zatoce Perskiej. Nad zakładami zawisała kilkakrotnie wizja bankructwa, choć ciągle były największym producentem maszyn budowlanych w kraju i czołowym wytwórcą sprzętu wojskowego.

Nie powiodły się próby pozyskania rządowych zamówień na produkcję kołowego transportera opancerzonego – nie zyskały aprobaty decydentów proponowane wozy Pandur i Piranha. Dopiero państwowe wsparcie dla przedsiębiorstwa oraz racjonalizacja i modernizacja produkcji na początku XXI wieku zaowocowały zmianą koniunktury. Rozwinięto projekty nowoczesnego sprzętu dla wojska: wyrzutni rakiet Langusta, systemu minowania narzutowego Kroton i Baobab, czy wreszcie samobieżnych armatohaubic Krab i Kryl.

W 2012 sprzedano część wytwarzającą maszyny budowlane chińskiemu koncernowi Guangxi LiuGong Machinery (obecnie produkuje maszyny pod marką LiuGong Dressta). Pozwoliło to dekapitalizować rozwój produkcji wojskowej w HSW.

W tym samym roku została nabyta spółka Jelcz, produkującą ciężarówki, a w 2016 sanocka spółka Autosan.

Od 2014 HSW należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W 2016 podpisano umowę z MON na dostawę polskiej armii Dywizyjnych Modułów Ogniowych Regina (samobieżne armatohaubice 155 mm Krab z wozami dowodzenia i logistycznymi), wojsko dostało też Kompanijne Moduły Ogniowe Rak (samobieżne moździerze 122 mm z wozami obsługi). Wśród produktów HSW pozostają także moździerze, wyrzutnie rakiet, systemy minowania narzutowego, armaty KDA 35 mm. Trwają prace nad zdalnie sterowanym systemem wieżowym 30 mm i pływającym wozem bojowym Borsuk.

Historia zatoczyła koło i zakłady obchodziły 80. rocznicę swego istnienia jako przedsiębiorstwo z wielkimi perspektywami w branży zbrojeniowej, nawiązując tym samym do tradycji swych początków

kurator wystawy Marek Wiatrowicz 

 

Kontynuując przeglądanie tej strony, akceptujesz pliki cookies. Więcej na ten temat możesz dowiedzieć się w naszej Polityce prywatności.
Zaakceptuj